Słowo się rzekło, kobyłka u płota, mleko zostało sprzedane. Mimo fantastycznej, okupionej litrami potu, krwi i łez walki "moja drużyna" nie uzbierała tyle kalorii co "drużyna Krasusa". Wrrr. Choć i tak wynik przeszedł moje najśmielsze oczekiwania. Razem spaliliśmy 1 249 725 kcal! (Oni 1 292 158). Dziękuję, dziękuję, dziękuję! Jesteście wspaniali, najlepsi i takie tam, wiadomo. Boscy. To naprawdę miłe, że 81 osób, w większości świadomie i bez korumpowania oraz specjalnego przymusu przyłączyło się do rywalizacji, spalało kalorie w imię idiotycznego celu i kuma co to Bo.
A więc. Bez owijania bo i tak na pewno nikt tego nie czyta, tylko ogląda już to co poniżej, trzepacka fotka Bo. Do wyboru aż cztery. Mam nadzieję, że wszyscy, którzy spalali dla Krasusa są zawiedzeni i następną razą bez żadnych oporów i lęków przyłączą się do mojego teamu. Ha. I czyje na wierzchu? Znowu? ;)
Uprasza się o, w komentarzach tu lub na fb, wybór tej, która zdobić ma mój fejsbukowy profil przez cały lipiec. Uprasza się też o litość oraz folgowanie sobie z żartami. Wystarczy, że to ja robiłam z siebie idiotkę przed blokiem i że osiedlowe dzieci przestały mi się kłaniać, a towarzystwo prosić o drobne.
1. Bo 34
2. Bo Big Shamrock
3. Bo sziransdenajt
4. Bo czasem brak słów
Przegraliśmy zaledwie jeden z etapów. Wielki Wyścig trwa nadal.
1. Niespodzianka! Dla lidera mojej drużyny Maćka Ch., który - uwaga - spalił 49 399 kcal w nagrodę książka Scotta Jurka "Jedz i biegaj". Maciek, mru mru, napisz do mnie e-maila ;)
2. A podsumowanie całego konkursu o tu, u Krasusa.
Trochę głupio wybierać mi fotkę, bo ja z twojej drużyny i nawet zapalenie zatok mnie nie powstrzymało od treningów w bólu, znoju i pocie. Albo jakoś tak ;) Ale urzekła mnie fotka nr 1 i 4 :))
OdpowiedzUsuńByliśmy blisko (chyba, że coś pomyliłem i kręciłem dla drugiej strony :P)! No, ale skoro już wyszło co wyszło to numer 4! :)
OdpowiedzUsuńWorek pokutny. Worek pokutny. Worek pokutny. Jestem dwa razy cięższy niż cała reszta tu, więc głosuje razy dwa.
OdpowiedzUsuńnumer 4
OdpowiedzUsuń1 i 4, ale 4 lepsze dla mnie:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie 4 :)
OdpowiedzUsuńOjacie, ojacie! Bo, jaka jest szansa na ostatnią fotę z Twoim autografem? Bardzo, bardzo, bardzo bym taką chciał :) , bo inaczej wnuki mi nie uwierzą, że brałem udział w takiej zadymie :) .
OdpowiedzUsuńMoże to jest pomysł na kolejną nagrodę? Trzepacka fotka Bo z autografem dla najfajniejszych kibiców:)
UsuńBorman. Bez żadnego konkursu masz już ode mnie tę fotkę ze specjalną dedykacją. Ku potomności!
Usuń(tak, ten dresik to kombinezon)
Dzięki Bo :) , odbiorę ją w Poznaniu.
UsuńKozacki ten dresik i wcale nie taki trzepacki ;) .
1 i 4 - rewelacja.
OdpowiedzUsuńP.S. Fajny trzepak!
Widzę, że towarzystwu podoba się czwóreczka...
OdpowiedzUsuńMam chyba jeszcze jedną fotkę w kapturze :)
Trójeczka rządzi. 1 i 2 są zbyt hipsterskie ;)
OdpowiedzUsuńtylko 4!:)
OdpowiedzUsuńA na focie dla Bormana napisz, że to dla "Marcina", to se od niego będę pożyczał!:)
W sumie ja też;)
UsuńTrójeczka jest przeurocza :D A jedynka też niczego sobie ;)
OdpowiedzUsuńczwóreczka :)
OdpowiedzUsuń"Czwórkę, czwórkę wybierz" Bo. Numer 4 jest dla mnie hitem. Na tej focie brakuje jeszcze tylko różowej trąbki przy rowerze i klamerek przy nogawkach :-) Widać, że z powagą przyjęłaś werdykt. Pozdro.
OdpowiedzUsuńHmm, zawsze możemy jeszcze dopracować tę stylizację... :)
Usuń4 - dobre trykoty haha :D
OdpowiedzUsuńJeżeli ma być trzepacka fota Bo to nr 4 zdecydowanie. A abstrahując od trzepactwa, to mi osobiście najbardziej podoba się nr 3, pełen profesjonalizm ;)
OdpowiedzUsuńUWAGA! Ogłaszam werdykt. The oscar goes to 4.
OdpowiedzUsuńCoś czuję, że właśnie wytyczane są nowe standardy triathlonowej, trzepackiej stylówy. Nie?